
Co tak naprawdę odpowiada za piękno dostępnych w sklepach warzyw i owoców?
Obecnie różne rodzaje warzyw i owoców można dostać w sklepach przez cały rok. Wiele pochodzi z innych krajów, gdzie mogą rosnąć z uwagi na znacznie cieplejszy klimat, ale są też takie, które zostały wyhodowane w Polsce – dzisiaj już mało kogo dziwią pomidory czy ogórki „krajowe” dostępne w zimowych miesiącach. Trzeba jednak mieć na uwadze, że takie rośliny najczęściej są tzw. pędzone, czyli hodowane w specjalnych cieplarniach z dużym udziałem różnych środków chemicznych. To jeszcze nie wszystko. Nawet w miesiącach typowych dla zbierania plonów obserwujemy w różnych sklepach wysyp pięknych, błyszczących i dorodnych warzyw i owoców – są one odmienne od tych, które udaje się wyhodować na działce czy tych, które sprzedają handlarze na rynku. Można zauważyć, że doszło do pewnej ingerencji w ich wygląd zewnętrzny, dzięki czemu stały się bardziej atrakcyjne dla kupującego.
Efekty działania pestycydów
Wykorzystanie środków chemicznych wpływa nie tylko na zapewnienie owocom i warzywom znacznie dłuższej trwałości, ale też np. gwarantuje uzyskanie błyszczącej powierzchni, bardziej intensywnej barwy czy zapachu. Wiele z dostępnych w sklepach (przeważnie chodzi o tzw. sieciówki) produktów na dziale warzywnym jest regularnie pryskanych specjalnymi środkami, dzięki czemu dłuższy czas pozostają pozornie zdatne do spożycia, świeże i smakowite. Po zakupie potrafią zepsuć się w ciągu dwóch dni, co świadczy o tym, że były sztucznie wzmacniane. Najlepiej korzystać więc z własnych plonów lub, jeśli brak jest takiej możliwości, kupować u prywatnych sprzedawców wybrane warzywa czy owoce. Te kupione w marketach trzeba przed użyciem dobrze umyć, a żeby pozbyć się różnych chemicznych pozostałości, można przetrzeć ich powierzchnię mieszaniną sody z sokiem cytrynowym.
Tak naprawdę nie ma ucieczki od chemii, owoce i warzywa z prywatnych działek również są pryskane, mają kontakt z glebą, powietrzem, ale fakt są trochę mniej zanieczyszczone niż te różne piękne i dorodne pomidory czy mandarynki z marketów.
Będąc w sklepie można czasem zauważyć, jak ktoś z obsługi idzie z takim opryskiem i wylewa to na owoce, warzywa – towarzyszy temu niezbyt przyjemny zapach, ale powstaje śliczna, zachęcająca, błyszcząca powierzchnia.